wtorek, 8 stycznia 2013

13 - Jesteś tą jedyną, miłością, moją nadzieją Moją dziką plażą, wspomnieniem Którego nam nie odbiorą



   - Wracasz do domu na święta? – zapytała, siedząc z nim na kanapie i oglądając telewizję.
   - Nie mam ochoty kolejny rok wysłuchiwać pytań wszystkich ciotek, dlaczego nie mam jeszcze narzeczonej. – odparł chłopak. – A ty?
   - Nie mam gdzie, a poza tym David zabiera dziewczynki do Langreo i wracają dopiero w Nowy Rok. – odpowiedziała.
   - Kto zadzwonił, ty czy on?
   - On. Pytał co u mnie i na końcu powiedział, że mnie tam potrzebują. Dziewczynki przecież są już duże i…
   - Powiedział, że wszyscy cię potrzebują, a nie same dziewczynki. – przerwał jej, przewracając oczami.
   - On też już jest duży. – odparła od razu.
   - Ale on też cię potrzebuje. Skąd wiesz, że on czegoś do ciebie nie czuje?
   - Beni, bo wiem! Nie rozmawiajmy już o tym. Oglądaj film. – zbyła go.
   - No dobra. Czyli przyjmujemy zaproszenie Jose na święta i sylwestra? – zapytał, a dziewczyna skinęła głową. Była w Anglii zaledwie od kilku dni, a tęskniła za nimi jakby nie widziała już ich od wieczności. Brakowało ich jej, ale wiedziała, że musi się nauczyć tak żyć.

  Lubił spędzać święta w swoim rodzinnym domu, który w tym czasie był zawsze pełny. Gdy tylko przyjechał z samymi dziewczynkami, jego matka zaczęła o to, gdzie zgubił Alitę. Przecież odkąd zmarli rodzice panien Gonzalez, to Alita wspólnie z rodziną Villa w Asturii.
 To był pierwszy dzień świąt. W domu było głośno, a przede wszystkim był pełny i wesoły. Jedynie David w tym roku nie czuł magii świąt.
 W salonie byli wszyscy, jego rodzice, siostry i szwagrowie, córki oraz dwójka siostrzeńców i siostrzenica. Wszedł do kuchni i samotnie usiadł przy stole.
   - Synu, co się dzieje? – usłyszał głos swojej matki.
   - Nie wiem. W tym momencie mam ochotę wsiąść w samolot i lecieć do Liverpoolu. – potrząsał nerwowo kolanami.
   - Wiesz, że zawsze lubiłam tę dziewczynę. Pamiętam jak bardzo przeżywała śmierć swoich rodziców, mocniej niż Patricia, a później opłakiwała ją samą. Dużo przeszła i myślę, że jedyne czego potrzebuje to czego pewnego, poczucia bezpieczeństwa i miłości. – mówiła. – Ty potrzebujesz tego samego David. To widać co do niej czujesz, że brakuje ci jej. – dodała.
   - To jest dziwne. – wstał i podszedł do okna. – Dopiero teraz zrozumiałem jak ona jest dla mnie ważna i nie wyobrażam sobie życia bez niej, bo przecież zawsze była obok. Zawsze mogłem z nią szczerze porozmawiać. Teraz… Teraz…
   - Kochasz ją? – zaskoczyło go pytanie matki.
 Spojrzał w dal przez okno. Czy ją kocha? Jego jedynym pragnieniem teraz było, to żeby była tu z nim, żeby się uśmiechała, tak jak zawsze pięknie to robi, żeby przesadnie się o nim martwiła i żeby pomogła mu wychować córki. Chciał żeby stała obok i mógł ją do siebie przytulić i nigdy już nie wypuścić. Czy to jest miłość?

   - No, ale spójrz, to zdjęcie jest całkiem dobre. – mówił Beni, gdy szli ciepło ubrani, przez ulicę chłodnego miasta. Trzymał w ręku aparat przyjaciółki i się z nią wykłócał.
   - Ja tu jestem fotografem Beni! – zaśmiała się.
   - Ale mi się to zdjęcie podoba i powinnaś go dołączyć do tego albumu! – trzymał przy swoim.
   - Daj mi to lepiej. – zabrała mu swoje narzędzie pracy. – Ty to się lepiej zajmij rysowaniem swoich domków. – pokazał mu język, gdy nagle ktoś na niego wpadł. Była to młoda dziewczyna, dość ładna, z farbowanymi blond włosami, w długim płaszczu i na wysokich szpilkach.
   - Elena? – zapytał niepewnie Muniz.
   - Beni? – odezwała się dziewczyna. – Jeny, ledwo cię poznałam! – zawołała i mocno go uściskała. Alita uśmiechnęła się w chwili, gdy usłyszała imię dziewczyny. Jej przyjaciel spotkał kobietę, o której chciał zapomnieć, ale jednak nie było mu to dane.
   - Pozwólcie, że was sobie przedstawię. – uśmiechnął się Hiszpan. – To Elena, moja przyjaciółka z dzieciństwa, a to Alita, również moja przyjaciółka.
   - Miło mi cię poznać. – wyciągnęła dłoń w kierunku brunetki.
   - Mi także. Bardzo dużo o tobie słyszałam. – uścisnęła jej dłoń. – Uprzedzając twoje pytanie, to same dobre rzeczy. – mrugnęła oczkiem do swojego przyjaciela. – Ja was może zostawię, bo i tak umówiłam się z Yolandą. – wymyśliła na poczekaniu, jednak Beni dobrze wiedział, ze panna Gonzalez nie miała nic w planach, a przede wszystkim spotkania z żoną hiszpańskiego bramkarza. Pomachała im jeszcze i już jej nie było.

 Tak jak wymyśliła nawiedziła dom Reiny. Jose był na treningu, więc zajęła się jego pociechami by pani domu mogła spokojnie zrobić zakupy i później przyrządzić kolację.
 Do domu wróciła dość późno, a jedyne co ją zaskoczyło to ciągła nieobecność Muniza. Wykąpała się i zasiadła przed telewizorem. Skakała przez chwilę, bezsensownie po kanałach. Wtedy do mieszkania wpadł rozradowany Benito.
   - Cześć Ali. – mocno ją przytulił i pocałował w policzek.
   - Gdyby nie to, że nic nie wyczuwam, to pewnie posądziłabym cię o to, że coś piłeś. – odparła z lekkim uśmiechem.
   - Po prostu jestem szczęśliwy. Okazało się, że gość miał dziecko z inną, zdradzał Elenę i ją okłamywał. Dwa lata temu się o tym dowiedziała i się rozwiodła. – mówił z wielkim bananem na twarzy.
   - No wiesz, ja bym się z tego powodu nie cieszyła. – prychnęła zabawnie.
   - Oj tam! Wiesz o co mi chodzi!
   - No wiem, przecież. – rzuciła w niego poduszką. – Spędziłeś z nią całe popołudnie i wieczór? – zapytała, a on przytaknął.

 Bramkarz reprezentacji Hiszpanii i Liverpoolu w tym roku postanowił urządzić hucznego sylwestra. Zaprosił kilku kolegów z drużyny, a nawet przyjechali Fernando z rodziną i Juan Mata z dziewczyną. Nie robił też problemu, gdy Beni zapytał czy może kogoś przyprowadzić. Oczywiście tym kimś była Elena. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu przez te ostatnie kilka dni. Beni chodził ciągle cały w skowronkach , więc Alita miała nadzieję, że za niedługo powie jej, że nie jest już singlem.
 Gdy powitali Nowy Rok i minęło sporo czasu, Gonzalez wyszła na balkon żeby ochłonąć i odpocząć od ciągłych tańców. Już dawno skończyła liczyć ile razy z kim tańczyła. Wyjęła telefon i najpierw zadzwoniła do swojej przyjaciółki Natalii, żeby złożyć życzenia noworoczne jej i Fabianowi. Przez chwilę wahała się czy wykonać drugi telefon, do Davida. Nacisnęła zieloną słuchawkę i gdy usłyszała jego głos, wiedziała, że nie ma już odwrotu.
   - Szczęśliwego Nowego Roku. – odezwała się.
   - Dziękuję i nawzajem. Oby ten rok był lepszy od poprzedniego. – mówił.
   - Na pewno będzie. – lekko się uśmiechnęła. – A jak tam dziewczynki? Zasnęły czy doczekały do północy?
   - Olaya zasnęła przed samą dwunastą, jest druga, a wyobraź sobie, że Zaida bawi się jeszcze ze swoimi kuzynami.
   - Ucałuj obie ode mnie.
   - Alita! Tu jesteś. – za nią pojawiły się dwie żony piłkarzy, pani Dominguez oraz Ruiz.
   - Ja będę już kończyć. Dobranoc David. – pożegnała się.
   - Miłych snów. – usłyszała na koniec.
   - Trzeba było mówić, że z nim rozmawiasz, to byśmy ci nie przeszkodziły! – odezwała się Olalla.
   - No właśnie, mogliście sobie spokojnie porozmawiać. – dodała Yolanda.
   - Tak właściwie to kiedy masz zamiar wrócić do Barcelony?
   - Nie żebyśmy cię stąd wyganiały, czy coś, ale… - mówiły na zmianę.
   - Ale? – wtrąciła Alita.
   - Co ale, co ale? Kiedy będzie można w końcu powiedzieć Alita i David, David i Alita, together?
   - Chcesz żeby ci go jakaś wywłoka sprzed nosa porwała? – palnęła prosto z mostu Yolanda, a Alita otworzyła szeroko czy.
   - Przyjaźniłyśmy się przecież z Patricią i podzieliła się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat twój i Guaje, więc nam tu nie zaprzeczaj.
   - Tak dodając na marginesie, to pasujecie do siebie.
   - Ona chciałaby, żebyś była teraz z Davidem.
 Wmawiały jej w kółko jedno, żeby dała sobie i Hiszpanowi szansę. Wiedziała, że gdyby nie to, że obie co nieco wypiły, to nie byłby tak śmiałe i otwarte w tym temacie, jednak dobrze wiedziały co mówią. Obrały sobie jeden cel – sprawić by Alita była szczęśliwa, ale nie tu i nie sama, a w Hiszpanii i u boku napastnika FC Barcelony.
 ___________________
Ojojojojoj! Ostatni rozdział był tu prawie miesiąc temu!
 Może powiem Wam to już? Więc na to opowiadanie planuję prawdopodobnie jeszcze jeden rozdział i epilog :)
Do następnego !
A i zapomniałabym...
Leo, gratuluję kolejnej Złotej Piłki :)

17 komentarzy:

  1. Tylko jeszcze dwie notki?!?! Wszyscy kończą a ja dopiero się rozkręcam :/
    No cóż...
    No wszyscy już wiedzą że ta dwójka jest dla siebie stworzona, więc niech albo Villa ruszy swoje szanowne cztery litery albo ona niech już wsiada w samolot do Barcelony i będzie już OK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie na www.zycie-to-decyzje.blogspot.com i liczę na opinie w komentarzu ;D

      Usuń
  2. swietny rozdzial :> no dalej niech ktos ruszy swoje cztery litery i jedzie bo ewidentnie widac ze do siebie pasuja:D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będą razem , będą razem , będą razem .?
    Powiedz , że tak ...
    Ale David mógł zadzwonić do niej pierwszy , ja bym nie dzwoniła na jej miejscu no może .. ale no ...Chloe by nie dzwoniła haha
    Dokładnie , Dave według mnie powinien przyjechać do niej i ... to będzie piękne jeśli będą razem , jeśli nie to też ,bo masz niesamowity talent do pisania :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, najważniejsze że dziewczyny powiedziały prawdę Alicie. I że ta prawda do niej dotarła:) Rodzina Davida też jest za nimi. W sumie to ja widzę jedną przeszkodę. Droga z Liverpoolu do Hiszpanii;) Ale to też jakby nie problem, więc mają błogosławieństwo:) I dziewczynki będą się cieszyć <3

    Zapraszam na nn na zly-chlopak
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się ten rozdział. David tęskni za Alitą! to świetnie! może w nowym roku zaiskrzy pomiędzy nimi, ale to tak na poważnie. tym bardziej, że na serio do siebie pasują! nawet inni to widzą! jeszcze ostatni rozdział i epilog? nie mogę w to uwierzyć! bardzo polubiłam Twoje opowiadanie. czekam z niecierpliwością na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaistnie....Genialnie ale czemu dwie notki??David i Ali toghether,no prawie. To mi się podoba!!! Niech wreszcie ktoś ruszy dupę i albo Anglia albo Spain!Świetnie.....

    OdpowiedzUsuń
  7. Łee, a już myślałam, że spotkają się w sylwestra, połączą w noworocznym pocałunku i będą żyli długo i szczęśliwie! Chociaż, dwie notki zostały (co?! TYLKO?!), a wszystko zmierza w dobrym kierunku... Jestem dobrej myśli! ;)
    Rozdział super, to cudownie, że i David i Alita mają wsparcie bliskich, a jak już pani Villa widzi, że coś jest na rzeczy to nie ma bata, muszą być razem!
    Jedno "ale"... jaka dziewczyna Juana Maty?! xD
    Dzięki za info o rozdziale!
    Besos! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko wskazuje na to, że żyć bez siebie nie mogą i już wcześniej do siebie pasowali. To przeznaczenie. Tylko które z nich zrobi pierwszy krok?...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najwyższy czas, żeby byli razem. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Widać, że oboje coś do siebie czują. Szkoda, że zostało tak mało rozdziałow.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że to opowiadanie dobiega już końca, bo naprawdę zdążyłam je bardzo polubić. Rozdział, jaki został do końca i epilog, to naprawdę nie jest wiele, jednak na tyle dużo, by życie dwójki Twoich bohaterów mogłoby zmienić się diametralnie. Przecież Alita i David męczą się bez siebie. Może warto dać sobie szansę i cieszyć się życiem, co?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, wybacz mi, proszę. Przysięgam, czytałam wszystkie odcinki na każdym twoim blogu, po prostu... Nie miałam sily, by je komentować. Miałam trochę problemów w życiu i po prostu nie byłam w stanie się zmusić, by napisać choćby zdanie w komentarzu na jakimklwiek blogu. Ale teraz w końcu się na to zdobyłam :) Kurczę, już tutaj kończysz/ Bardzo polubiłam tę historię, chociaż przyznam, że na początku byłam nastawiona niezwykle sceptycznie w stosunku do niej, sama nie wiem czemu. ale tak mnie to wszystko wciągnęło, że aż mi przykro wiedząc, że jeszcze kilka części i zakończysz tę historię. Mam tylko na dzieję, że happy endem :D
    Rated :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniałe. Szkoda, że zdążyłam na końcówkę...ale chętnie przeczytam całość! :)

    Zapraszam do mnie, dopiero zaczynam i chciałabym zebrać opinie na temat mojej pracy, by wiedzieć czy warto kontynuować.:)

    http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nn na its-good-time.blogspot.com i zly-chlopak.blogspot.com
    ;**
    Liczę na to, że zagłosujesz w ankiecie i mi pomożesz:):*

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że plan dziewczyn się powiedzie i połączą Alitę i Davida, albo ten pojawi się szybko w Liverpoolu z własnej woli i będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się z dziewczynami. Alita nie będzie szczęśliwa w Londynie, tylko w Barcelonie. Wiadomo z kim przy boku :D
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń